piątek, 4 listopada 2016

Koleżanka dla Zajączka XXL


Czasami tak jest że jak zaczynam szyć jedną rzecz wpadam jakby w trans i czuję niedosyt. Mam wtedy nieodpartą potrzebę wyprodukowania więcej i jeszcze więcej, szczególnie tego samego ale w różnych wersjach. Na ile mi pozwala czas na tyle całą wolną chwilę spędzam przy maszynie.

Tak było dzisiaj, wstałam rano i poczułam że muszę uszyć jeszcze jednego zajączka XXL. Tym razem w wersji dziewczęcej. I uszyłam, prawie się obiad spalił, ale zajęczyca wyszła.

Oto ona:











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz