Refleksja.....
Piszę sobie piszę, tylko nikt tego nie czyta. Taka mnie naszła dzisiaj refleksja. Chyba marnie u mnie z autoreklamą....
Pomyślałam, sobie że pewnie każdy blog przechodzi taki kryzysik i nie zamierzam na razie rezygnować.
Ostatnio mam także mniejszy zapał do szycia. Jestem na etapie przeżywania pierwszych rozstań z moim synkiem który poszedł do przedszkola.
"Poszedł" to bardzo dziwne określenie bo sam nie poszedł tylko go zaprowadziłam, a poza tym wcale nie chciał tam iść i nadal nie chce. Tak więc codzienna walka z gulem w gardle kiedy muszę go zostawiać wrzeszczącego wniebogłosy nie wpływa pozytywnie na moją wenę twórczą.
Nie pomaga fakt iż chodzimy do przedszkola w kratkę (smarki kaszelki i gorączki).
Moje dziecię mówi niestety jak na razie tylko w języku polskim, bo tak się nauczył od rodziców i to znacznie utrudnia jego zaaklimatyzowanie się w przedszkolu. Tak więc pozostaje mi czekać na lepszy czas i większą wenę.
Ale żeby nie było że nic nie zrobiłam tylko użalałam się nad sobą to pokażę moje nowe powłoczki na poduchy w salonie.
Sofa w salonie niestety nowa nie jest i jest na liście rzeczy do wymiany. Jednak lista ta czasem się zmienia nie z naszej winy i tak to sofa przesunęła się na dalszy plan (nie planowana nowa pralka ).
Postanowiłam więc że patrzeć dłużej ie będę na tę ohydę i trochę ją odnowiłam. Zamierzam jeszcze kupić coś na siedzisko i będzie ok (jak na razie).
Poduchy były w kolorze siedziska a teraz są jasne kremowe i znacznie ożywiły ten wypoczynkowy kącik.
A oto one:
czytam, czytam:) i nie mogę przestać Fajne te twoje króliki i sowy <3
OdpowiedzUsuńDziekuje...☺
OdpowiedzUsuń